Z takim tytułem otrzymałem wiadomość przesłaną przez działacza kresowego i tłumacza z języka ukraińskiego, Wiesława Tokarczuka. Niby nie powinienem się już dziwić niczemu, ponieważ sam przez to piekło przeszedłem i wiem, jak Ukraińcy mordowali Polaków, Żydów, Ormian, Rosjan, Cyganów i Czechów, a literatura opowiadająca o tych zbrodniach też jest bogata, ale dużo mniej wiemy (choć i o tym już też trochę wiemy), jak Ukraińcy spod znaku Bandery mordowali swoich rodaków, braci i siostry ukraińskie. Wiesław Tokarczuk zdobył wstrząsające materiały, które przerażają i budzą trwogę. Mimo – powtarzam – iż podobne tragedie znamy z ludobójstwa dokonanego na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości. Co ważne, materiały te spisane zostały przez świadków, obserwatorów i badaczy ukraińskich. Nie polskich, tylko ukraińskich. To ważne rozróżnienie, ponieważ gdyby polscy świadkowie opowiadali te historie, znowu by można zwalić na nich winę, że są stronniczy, nieobiektywni, motywowani niechęcią do ukraińskiego narodu. W tym przypadku nic takiego świadkom zarzucić nie można. Opisują to, co widzieli lub o czym słyszeli w ukraińskim środowisku. Tym cenniejsza jest ich wartość. Tokarczuk pisze: