Pytanie brzmi poważnie. I problem jest poważny. Jak to jednak bywa z problemami poważnymi, nie do wszystkich dociera wiedza o istocie zjawiska. A poza tym rodzą się od razu pytania: kto idzie w stronę zagłady? Jakiej zagłady? Czego ona dotyczy? Co więcej, może od razu powstać gniew, złość, bunt, bo ktoś powie, że znowu nas straszą! Znowu denerwują! Przecież żyjemy już jako ludzkość miliony lat i jakoś żadnej zagłady nie dostrzegliśmy. Nie jest więc tak źle. Właśnie, nie jest więc tak źle. Ciągle sobie to powtarzamy, bo to taki psychologiczny narkotyk, który nas uspokaja, łagodzi w niemocy i każe przemykać oczy na wszelkie ostrzeżenia. A problem, że powtórzę, jest naprawdę poważny. I dotyczy zarówno pojedynczego człowieka, narodu, jak i ludzkości.