Jakie? – spyta sceptyczny Czytelnik. Przecież salony z natury rzeczy są twórcze, organizują wyobraźnię uczestników wokół jakiegoś ważnego wydarzenia, wokół książki, koncertu, wystawy malarskiej, czegoś właśnie twórczego. No tak, to prawda, często mają one charakter twórczy, w znaczeniu twórczości artystycznej, ale przecież wiemy, że funkcjonują salony o odmiennym charakterze, niekoniecznie literackim, malarskim czy muzycznym. Istnieją salony samochodowe, aranżacji wnętrz, salony prasowe i salony mody. Każdy z nich wnosi do naszego życia jakąś nową myśl, ideę, pomysł. Te inne salony poza artystycznymi, literackimi, zwykle mają charakter merkantylny, użytkowy, praktyczny, w przeciwieństwie np. do salonów literackich, które skupiają uwagę na samej idei twórczej, na formach artystycznych, na technikach wyrażania myśli czy na samej filozofii twórczej. I mnie właśnie takie salony interesują. Takie, które wyzwalają w nas wyższe potrzeby, wyższe ambicje, wyższe aspiracje. Nie idę do takiego salonu, by coś konkretnego kupić, jakiś materialny produkt, tylko idę po to, by mój umysł pojął jakąś nową rzeczywistość, nową ideę, nowe przedsięwzięcie intelektualne, bym przeżył jakieś nowe, ważne, budujące doświadczenie.