Walka przybiera na sile. Już wiele lat temu tutaj, w „Warszawskiej”, ostrzegaliśmy, że barbarzyńcy związani dzisiaj z LGBT, ale wcześniej występujący pod wieloma innymi postaciami, skojarzeni z marksizmem kulturowym, będą coraz bardziej agresywni i zaczną siać terror w całej Polsce. No i mamy ten terror. Jego cichsze oblicze widzimy na wyższych uczelniach, w wydawnictwach książkowych, które lansują dzieła poświęcone lewackiej filozofii człowieka, w konferencjach popularnonaukowych, w literaturze i sztuce, i w publicystyce. Wzywałem wówczas i wzywam nadal rodaków do tworzenia silnych organizacji oporu i walki przeciwko wściekłej agresji nadciągających barbarzyńskich tabunów. To nie są już żarty. Polskie instytucje polityczne i medialne kompletnie zlekceważyły widoczną na horyzoncie burzę. No i mamy tego skutki. Od dawna potrzebne są akty prawne, które, jak to się robi w innych państwach, wskażą wyraźne miejsce wszelkich organizacji pozarządowych, które wykorzystują zagraniczny kapitał do ataków na polską tożsamość narodową i wyniszczanie polskiej kultury. Ostatnio prymitywne dzikusy uczestniczyły w profanacjach warszawskich pomników. Szczególnie dotkliwie i boleśnie odczuliśmy działanie zwyrodnialców wobec figury Jezusa przed kościołem św. Krzyża.