Coraz trudniej nam dociec do prawdy, ponieważ na każdej naszej drodze spotykamy coraz więcej drogowskazów, które kłamią. Naturalnie nie mamy zbyt wielkich możliwości, by udowodnić, że któryś z nich prowadzi nas na błędne drogi, szczególnie wtedy, kiedy poszukiwanie prawdy bywa długotrwałe, żmudne, a nieraz nawet zbyt kosztowne. Ale przecież prawdę znać trzeba, bo jeśli nie znamy, sami możemy innych wprowadzać w błąd albo, co gorsza, nieustannie sami będziemy okłamywani. Zatem prawda to wiedza, a wiedza to wolność. Lecz jak być wolnym, kiedy zewsząd otaczają nas ściany, bloki, rowy, mury, mgły i sny? A jednak jakoś pokonujemy ten świat fałszu, złudzeń i gry, i wychylamy głowy w stronę prawdy. To nie żadne dywagacje teoretyczne; to realny, codzienny nasz problem. Proszę bardzo: teraz piszę ten felieton i chcę się przekonać, co się dzieje na polskiej scenie politycznej. Powiedzmy, wchodzę na jakąś stronę informacyjną i co widzę? Oto pierwszy lepszy przykład: „ Czy Konfederacja wspólnie z PiS odda polskie zasoby miedzi o wartości 240 mld?”. O co chodzi? Nie mam pojęcia.