Co za bzdury pan opowiada?! – już słyszę słuszny gniew Łaskawego Czytelnika. Bo istotnie, pytanie nie wygląda zbyt mądrze. Nauka się rozwija, kultura kwitnie, medycyna uwalnia człowieka od wielu chorób, cywilizacja przekracza kolejne granice w rozwoju, ludzkość zamierza kolonizować księżyc i Marsa, a ja plotę banialuki o tym, że coraz bardziej głupiejemy. Jak to możliwe? A jednak możliwe. Coraz więcej badaczy, uczonych, intelektualistów w świecie, a ostatnio w Chinach, zwraca uwagę na kształt, zawartość i niebezpieczne procesy zachodzące w ludzkich mózgach, a szczególnie w mózgach młodego pokolenia. O co chodzi? Oto kilka poważnych chińskich badawczych instytucji zajmujących się analizowaniem zależności mikrostruktur mózgowych od działań Internetu stwierdziło, że u młodzieży szkolnej, której nie da się oderwać od komórek i komputerów, obserwuje się pomniejszenie objętości niektórych części mózgu oraz widać wyraźne przeobrażenia w tzw. istocie białej, czyli w komórkach glejowych, które odgrywają ogromną rolę w pracy mózgu. Odpowiedzialne są one bowiem za przebieg informacji, czyli za obszar komunikacji. Powiedzmy coś więcej, dla jasności wywodu, o cechach mózgu. Przeciętnie waży on u człowieka ok. 1,4 kg. Ale ani waga, ani objętość nie mają specjalnego znaczenia. Znaczenie ma to, co się wewnątrz mózgu dzieje, czyli niepojęcie ogromna liczba procesów, które równocześnie w nim zachodzą i są niesamowicie zsynchronizowane. Dodajmy, że mózg ludzki zawiera ok. 100 miliardów neuronów i niemal tyle samo komórek glejowych, które, jak powiedzieliśmy, są niezwykle ważne i w przypadku geniuszy stanowią o ich genialności. No dobrze – rzeknie Łaskawy Czytelnik – powiada pan, że wielkość mózgu nie stanowi o jego wartości, a martwi się pan, że giną jakieś tam jego części? Wyjaśniam od razu. Istotnie, wielkość mózgu, jak się wydaje, nie ma specjalnego znaczenia, ale jego wyspecjalizowane obszary – a i owszem, mają. Idźmy jednak dalej.