PRECZ Z POROSZENKĄ! CZY BĘDZIE NOWY MAJDAN?

W najnowszym wydaniu:

WG-47-2024 - Okładka

PRECZ Z POROSZENKĄ! CZY BĘDZIE NOWY MAJDAN?

Dowiemy się wszystkiego po 21 kwietnia 2019 r. Komentatorzy dopuszczają też taki rozwój wypadków, że Poroszenko przekupi w ciągu trzech tygodni wyborców wielkimi obietnicami i ponownie zasiądzie na tronie, wspierany przez amerykańsko-żydowskie klany. Gdyby się tak stało, mielibyśmy zapewne jednak nowy Majdan.

Niemal przez całą noc z 31 marca na 1 kwietnia śledziłem przebieg wyborów prezydenckich na Ukrainie. Słuchałem komentatorów ukraińskich, rosyjskich, polskich i amerykańskich, mam więc niezły obraz tego ważnego wydarzenia. Ważnego także dla nas, Polaków, ponieważ Ukraina to nasz sąsiad, a sąsiadów powinniśmy mieć przyjaznych. A po drugie, nieustannie słyszymy, że Ukraina to nasz strategiczny partner. Polskie rządy, włącznie z ostatnim rządem PiS-u, przez lata wbijały nam do głowy, że kolejne ukraińskie ekipy to ekipy życzliwe naszemu krajowi. A obecną ekipę polityczną, na czele której stoi prezydent Petro Poroszenko, polskie rządy traktowały wręcz jak świętą krowę, o której złego słowa powiedzieć nie można było. Bo cokolwiek by ta ekipa nie zrobiła, zawsze była strategiczna. Rozwalała kraj, była strategiczna. Zgadzała się na gigantyczną korupcję, była strategiczna. Prowadziła wojnę domową, była strategiczna. Niszczyła wszelkie ślady polskości, była strategiczna. Nie pozwalała na chrześcijańskie pochówki ofiar ukraińskich zbrodni dokonywanych przez OUN i UPA, była strategiczna. I była strategiczna, kiedy w oficjalnej doktrynie politycznej wybijała na czoło zatrute nazizmem i faszyzmem myśli Dmytra Doncowa, wprowadzane później w czyn siekierami, nożami i widłami przez Stepana Banderę, Kłaczkiwskiego, Szuchewycza i Łebedia. I była strategiczna, kiedy budowała setki pomników dla Bandery i innych morderców polskiej ludności. Tak, proszę Państwa, taka Ukraina była strategicznym partnerem. Bezgraniczna i ślepa miłość do władców, którzy w gruncie rzeczy Polaków i Polskę ignorowali i lekceważyli, nie służyła i nie służy polskim interesom narodowym. Gdyby polskie rządy mądrze wsłuchiwały się w nastroje na Ukrainie, nie popełniałyby takich bezsensownych błędów, jakie popełniają do dzisiaj. Ale nie wsłuchiwały się, mając tak beznadziejnych ambasadorów, jak ambasador Piekło.

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv