DEPRAWACJA DZIECI! RODZICE, BIJCIE NA ALARM!!!

W najnowszym wydaniu:

WG-39-2024 - Okładka

DEPRAWACJA DZIECI! RODZICE, BIJCIE NA ALARM!!!

Prezydent stolicy, Rafał Trzaskowski, podpisał warszawską Kartę LGBT +. Przyszło mu to do głowy łatwo, ponieważ wykonał dawno przygotowaną dla takich głów jak jego instrukcję. Jaka to instrukcja? Zaraz powiem. Ale najpierw rozszyfrujmy, co znaczy owo słynne już dzisiaj LGBT. Według źródeł encyklopedycznychto lesbijki, geje, biseksualiści i transpłciowi, czyli międzypłciowi. Nieco to powikłane, ale mniej więcej tak to wygląda. Krótko mówiąc, chodzi o mniejszości odmienne od heteroseksualnej orientacji seksualnej. I te mniejszości pragną nam, ludziom normalnym, narzucić swój wypaczony pogląd na sprawy płci, a przede wszystkim na całą filozofię człowieka, filozofię istnienia. LGBT ma już swoje symbole, struktury i społeczności oraz odpowiednie sposoby działania. Jednym z tych sposobów działania jest umiejętność opanowywanie umysłów, języka i wyobraźni najmłodszego pokolenia Polaków, naszych dzieci i wnuków. Tęczowa flaga rozwija się i żwawo powiewa nad Warszawą, a także po trosze już nad Polską.

A teraz o instrukcji. Jej początki to lata 20. XX w. Czyli deprawacja dzieci, młodzieży i kobiet. Szybko dogorywał już wtedy komunizm rewolucyjny z 1917 r. w Rosji, a zaczynał się nowy komunizm, zwany też marksizmem kulturowym. Komuniści wierzyli, że dzięki rewolucji szybko opanują świat i całkowicie zmienią jego oblicze. Tak się nie stało. Krwawe rewolucje miały przewalić się przez Europę, jednak się nie przewaliły. Stanęła im bowiem na drodze Polska, zatrzymując w 1920 r. sowiecką nawałę nad Wisłą, a potem goniąc bolszewików poza swoje granice. Zdruzgotana Międzynarodówka Komunistyczna, pod koniec 1922 r. z inicjatywy towarzysza Lenina, poczęła rozważać przyczyny klęski. I wtedy padł nowy snop światła na tzw. rewolucję kulturalną. Wśród komunistów znalazł się Georg Lukacs, żydowsko-węgierski arystokrata, a zarazem teoretyk myśli marksistowskiej, który uznał, że skoro nie udało się zniszczyć starego chrześcijańskiego świata przy pomocy rewolucji, czołgów i karabinów maszynowych, to należy go zniszczyć, a przynajmniej zdegenerować przy pomocy instynktu seksualnego, jako instrumentu destrukcji. No, i zaczęło się. Lukacs napisał książkę pt. „Rewolucja i Eros”. Brzmi to niepoważnie, prawda? Bo niby co ma wspólnego rewolucja z Erosem. A jednak ma. Naturalnie, Lukacs nie był sam. Stanęło obok niego kilku, potem kilkunastu badaczy systemów społecznych i politycznych, a wśród nich Antonio Gramsci, współzałożyciel Włoskiej Partii Komunistycznej, ogłaszający w swoich manifestach długoletnią hegemonię kulturową, która nieuchronnie zniszczy zachodnie społeczeństwa. Nazwał ją długim marszem przez instytucje, czyli przez naukę i kulturę, przez literaturę, uniwersytety, film, teatry, muzea, szkoły, biblioteki, stowarzyszenia, a nawet przez kościoły i religie. Zalecał przede wszystkim edukację seksualną dla najmłodszych, czyli dla dzieci. I to właśnie jest ten czas, który możemy uznać za praktyczny początek rozwoju marksizmu kulturowego w miejsce marksizmu rewolucyjnego i ekonomicznego. Do tej komunistycznej elity należy dołączyć jeszcze wielu kolejnych uczonych, badaczy, socjologów, psychologów, filozofów, intelektualistów, którzy stworzyli w Niemczech w latach 20. tzw. szkołę frankfurcką. I swoje idee mogli już wykuwać w oficjalnych placówkach naukowych. Znakomicie wpisuje się na listę tych geniuszy także Willi Munzenberg, który powiedział wprost: Musimy (…) zorganizować intelektualistów i wykorzystać ich do splugawienia cywilizacji Zachodu. Dopiero wtedy, gdy wszystkie jej wartości zostaną zniszczone, a życie w niej stanie się niemożliwe, będziemy mogli narzucić dyktaturę proletariatu.

Degradacja wielowiekowej kultury chrześcijańskiej nabrała gwałtownego przyspieszenia. Jednym z głównych narzędzi wyniszczania tradycyjnego społeczeństwa europejskiego miała być nowa kultura seksu, czyli praca nad dziećmi już od wieku przedszkolnego. Tak się narodziła instrukcja dla takich genialnych umysłów, jak umysł Trzaskowskiego, który dla realizacji tej instrukcji, stworzył swój lokalny scenariusz, mający na celu wyniszczanie moralne przedszkolaków. I nazwał go, zgodnie z potrzebami komunizmu kulturowego, warszawską Kartą LGBT+ . Co ta karta w praktyce będzie oznaczała? Straszne rzeczy! Nie daj Boże, by się spełniły. Bowiem wraz z taką kartą zacznie się katastrofa psucia ludzkich osobowości i, co najgorsze, ludzkiej duszy.

Podajmy kilka przykładów. Najpierw Niemcy, jako kraj bardziej oświecony od Polski. Tamtejszymi „zabawami seksualnymi” ujmowanymi w podręcznikach nasi rodzice byliby zszokowani. Jedno z ćwiczeń prezentuje grupę dzieciaków, które zdejmują majtki i wypinają swoje pupy. Dzieciaki dotykają powypinanych pup i wąchają je, by określić, do kogo która pupa należy. Nie wierzycie? To posłuchajcie dalej: następnie dzieciaki ganiają na czworakach jak pieski po podłodze i starają się wypuszczać gazy w twarze swoim kolegom. Zabawa nosi nazwę „Znawca pup”. Pięknie, prawda?! A w Polsce? Na razie nie stwierdzono jeszcze tak wyrafinowanych zabaw, ale „postępowych” nauczycieli nie brakuje. Oto młodziutka absolwentka uniwersytetu zgłasza w szkole swojej dyrektorce pomysł uczenia życia seksualnego starszych przedszkolaków z dwu książeczek: „Wielkiej księgi cipek” i „Wielkiej księgi siusiaków”. Czy rodzice wiedzą o takich praktykach?

Spójrzmy jeszcze raz na przodujące kraje. Oto pewna para pederastów w Australii adoptowała kilkuletniego chłopczyka, by go nauczyć życia seksualnego. A obaj mężczyźni byli pedofilami. I zaczęli uczyć chłopca seksu. Gwałcili go od rana do nocy, a nawet dzielili się nim za dolary z innymi pedofilami w świecie. Jak później ustalił sąd, dziecko było wykorzystywane przez ośmiu mężczyzn z trzech kontynentów, z USA, Francji, Niemiec i Australii. I na koniec znowu Polska. Jak czytamy w mediach, szkoła podstawowa nr 3 im. Noblistów Polskich w Pyskowicach zorganizowała tydzień tolerancji. Zadaniem uczniów wszystkich klas było wykonanie plakatów w myśl hasła „Stop mowie nienawiści”. (…) Jeden z powieszonych plakatów przedstawia również dwie kobiety w sercu, co zapewne oznacza związek homoseksualny1. I jeszcze jeden postępowy akcent. W kolejnej szkole, tym razem w jednym z liceów ogólnokształcących w Poznaniu, przodujące siły kraju rozpoczęły naukę masturbacji. W ramach godziny wychowawczej czytamy w enuncjacjach – zafundowano 15 i 16-latkom zajęcia na temat „bezpiecznego seksu”. (…) Podczas zajęć (…) zachęcano uczniów do wzajemnej masturbacji. (…) wystarczy żeby napletek był naciągany, zsuwany i tak wielokrotnie. Czynność ta jest wykonywana za pomocą ręki partnerki2. W podobnym kierunku idzie edukacja seksualna w Gdańsku. Mało? No, to się rozglądnijcie po swojej ziemi. Na pewno natraficie na takie albo na podobne kwiatki. Co na to MEN? Nic. Swoją panią minister wyśle PiS do Brukseli, by za nic nie odpowiadała. Pora najwyższa, by rodzice wzięli sprawy w swoje ręce. By powołali Komitet Rodzicielski Ocalania Dzieci przed LGBT! Bo dość już deprawacji i moralnego skarlenia najmłodszych! A przecież ta deprawacja dopiero się zaczęła!

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv