Są ludzie i ludziska, dziennikarze i propagandziści, sędziowie niezawiśli i ci z nadzwyczajnej kasty, są politycy i błazny. Zacznę jednak od bajek i wierszyków, by tło zarysować. Pamiętamy, jak siedmioletni Wojtek, mieszkaniec wsi Kozie Różki, chciał zostać strażakiem?! Oto mały Wojtek marzy, żeby z wami służyć w straży (w: Czesław Janczarski, Jak Wojtek został strażakiem, rok 1950). Iluż chłopców inspirował przez pokolenia ten mały strażak! Mody się jednak zmieniają i dziś, współcześnie, mamy przypadek Kazia naszego kochanego, co to go wszyscy lubią, jak głosi sam Kaziu, więc ja jako niechlubny „wyjątek” – bo Kazia nie lubię i nie szanuję – potwierdzam pewnie regułę.