W trakcie czczenia 100. rocznicy odrodzenia Rzeczypospolitej, 11 listopada 2018 r. prezydent Duda w emocjonalnej wypowiedzi użył słów, których nigdy nie powinien użyć, bo są fałszywe i niegodne głowy państwa. Powiedział bowiem, że państwo polskie w 1918 r. „powstało z niebytu”. No, nie, Panie Prezydencie. Nie z niebytu. Bowiem na to, by powstało na nowo, pracowały wieki, pracowała literatura i sztuka, pracował Kościół, religia, wiara i potężny duch narodu, który się nigdy nie poddaje i nigdy nie podda. Tak, Panie Prezydencie, państwa polskiego nie było, przyjmując ostatni rozbiór w 1795 r.,
123 lata, a przyjmując pierwszy rozbiór, w 1772 r., blisko 150 lat, ale duch był. Nie o daty jednak tutaj chodzi, a rozumienie dziejów. Nic z niczego nie powstaje. Nie było państwa, ale był naród. Nie było państwa, ale była polska kultura. Nie było państwa, ale duch polskości ogarniał całą Europę, a także po części Amerykę. Tam wszędzie byli Polacy. Ojcowie i matki. Duch naszych matek szczególnie na rzecz przyszłości pracował. Marzenia o niepodległej nigdy nas nie opuszczały.