Jest kilku godnych kandydatów. Wybierzmy jednego z nich: Roberta Jarosława Bogusławskiego, aktywnego, bojowego patriotę, Zbigniewa Antoniego Jarząbka z Komitetu Wyborczego Kukiz’15, człowieka uczciwego, godnego zaufania, albo młodego, ambitnego działacza Mieczysława Jana Maja z komitetu Wolni i Solidarni.
Że nie mają szans? Jeśli nie mają, to dajmy im szanse.
To od nas zależy, kogo wybierzemy. W każdym razie nikogo z tych, co nam szkodzą i nami gardzą.
Chcemy, by rządzili nami ludzie uczciwi, prawi, gospodarni i mądrzy. Nie chcemy łotrów, kłamców, nieudaczników, fałszerzy i mafijnych układów. Nie chcemy także takich władców miast, którzy współpracują z miastami w sąsiednich krajach, gdzie się propaguje antypolskie hasła i godzi w interesy Rzeczypospolitej. Środowiska kresowe (6 mln) są szczególnie uczulone na ukraińską ideologię banderowską, wynoszącą na piedestały morderców Polaków, którym się stawia dzisiaj w historycznych polskich miastach: we Lwowie, w Tarnopolu, Stanisławie, Łucku, okazałe pomniki. Środowiska te, najpierw poprzez świadków historii, a potem przez Narodowe Forum Kresowe, zwróciły się do kandydatów na prezydentów, starostów i burmistrzów polskich miast, współpracujących z miastami Ukrainy, by się opowiedzieli, jaką w tej materii będą prowadzili politykę. W swoim apelu przypominają: