Wróćmy do historii ukraińskiego ludobójstwa w Hucie Pieniackiej. Właśnie 28 lutego minęła 77. rocznica mordów w tej wsi. Znaczna część świadków twierdzi, że atak nastąpił już koło godziny 4 przed świtem, większa zaś grupa, że koło 6 albo nawet koło 7 rano. Najbardziej prawdopodobne wydaje się uderzenie przed świtem, a więc koło godziny 4, gdy wieś śpi; o 6 już się budzi. Jakie były pierwsze sygnały napadu? Skąd nadeszły? Mówi o tym wielu świadków. Większości nazwisk nie możemy jeszcze ujawnić, ponieważ wciąż toczą się procesy sądowe. Stefania O. powiada: „Wystrzeliły w niebo z czterech stron różnokolorowe rakiety, a na końcu czerwony pióropusz, który był sygnałem do rozpoczęcia pacyfikacji wsi. Ze wszystkich stron wieś została otoczona przez pododdziały dywizji SS-Galizien i banderowców, którzy z marszu rozpoczęli ostrzał wsi i racami zapalającymi wzniecili pożar zagród położonych na jej obrzeżach, z których wcześniej mieszkańcy uciekli do środka wsi”.
