Tylko pamięć ocala tożsamość. Tylko pamięć nam mówi, kim jesteśmy. Ci, którzy niszczą pamięć, zabijają naszą tożsamość, a więc i naszą historię, tradycję, kulturę. Jednym ze znaków tożsamości są historyczne daty. Cywilizowane narody dbają o pewien kanon wiedzy ujawnianej w datach. Ci, którzy powiadają, że niepotrzebnie szkoła zapełnia umysły dzieci datami, to szkodnicy. Szkodzą normalnemu rozwojowi ludzkiej natury. Pamięć nie szkodzi. Pamięć buduje, tworzy, organizuje. Dzięki pamięci stajemy się pełniejsi i bogatsi intelektualnie. Im więcej wiemy, tym więcej zdobywamy nowych wiadomości i tym szybciej się rozwijamy. Piszę te słowa w kontekście zbliżającej się daty: 14 czerwca. Na ogół wiemy, co było 1 września, 17 września, a także 22 czerwca. I pewnie wiemy znacznie więcej, przynajmniej spora część Polaków wie. Ale co znaczy 14 czerwca? Co się takiego stało, że warto, ba, trzeba tę datę zapamiętać? Wierzcie mi albo nie wierzcie, ale moje prywatne śledztwo dowiodło, że na 30 spytanych osób w różnym wieku, jednak już po szkole średniej, tylko 4 osoby wiązały tę datę z konkretnym, dramatycznym wydarzeniem historycznym. To źle. Chodzili do szkoły, kończyli studia, czytali gazety i książki, oglądali filmy i telewizję, ale daty 14 czerwca nie potrafili jakoś określić. Dlaczego? Dlatego, że szkoła, a potem polska historia i polska kultura zaniedbały tę datę. A za nimi stali jacyś ludzie, jakieś instytucje, organizacje, w końcu państwo polskie. I co? I nic. Powiedzmy więc wreszcie, co to za data.