TO JEST WALKA NA ŚMIERĆ I ŻYCIE. NIE WOLNO SIĘ PODDAĆ

W najnowszym wydaniu:

WG-47-2024 - Okładka

TO JEST WALKA NA ŚMIERĆ I ŻYCIE. NIE WOLNO SIĘ PODDAĆ

Kiedy tutaj, w „Warszawskiej”, ostrzegałem przed laty przed marksizmem kulturowym, mało kto wiedział, co to jest. Dzisiaj podnoszą już alarm coraz liczniejsze środowiska katolickie, bo wiedzą, że nie ma zmiłuj się: zaraza puka do naszych drzwi. „E tam, przesadza pan” – słyszałem niegdyś. Teraz też tak, niestety, wciąż jeszcze słyszę. Wciąż otrzymuję od czytelników mojej współczesnej trylogii („Barbarzyńcy u bram”, „Spisek barbarzyńców”, „Barbarzyńcy w salonie”) listy, w których piszą mi, że wprawdzie i oni obserwują już tę modę, ale nie sądzą, by była ona groźna. Przeminie wkrótce, powiadają, jak wszystko. Otóż, po pierwsze, to nie żadna moda (choć moda także bierze w tym udział), ale jednoznaczna, ostra i śmiertelnie poważna ideologia i konkretna filozofia działania, która ma na celu zniszczyć z korzeniami cywilizację łacińską, a więc Kościół rzymskokatolicki i całą chrześcijańską religię, a także tradycyjną rodzinę i kilka innych, równie ważnych rzeczy. I nie przeminie, bo już się mocno zakorzeniła w kulturze światowej, a naszą przeżera na wskroś. Właśnie o tym piszę od dziesięciu lat we wspomnianej trylogii. Nie podaję tutaj tytułów swoich książek dlatego, by się pochwalić, że ja to taki mądry obserwator życia albo by je reklamować, ale tylko dlatego, że analizuję pewien proces przemian zachodzących w naszej świadomości. To, co dziesięć lat temu nie docierało do opinii publicznej, dzisiaj już dociera, ale wciąż nie ma tej rangi i wagi, jaką powinno mieć. Powiadam kategorycznie: to nie są żarty. To cios, który zabija. Tylko zabija powoli, jak niektóre gatunki trucizny. To cios rozłożony na raty, by ludzie się nie zorientowali, że już połknęli lub właśnie truciznę połykają, a połykamy ją co dnia. Ta trucizna nieraz ma słodki smak i pięknie się prezentuje. Tym bardziej jest groźna, połykamy ją bowiem bez odrazy, a nawet się radujemy, że jest smaczna, piękna i atrakcyjna. Bo i taka bywa, np. w sztuce, w literaturze, w teatrze, w kinie, w radiu i telewizji, w języku, w słowach, w rozmowach i słuchawkach nowoczesnych aparatów technologicznych i w innych środkach masowej komunikacji.

Oto efekty tej trucizny po dziesięcioleciach. Nie tak dawno pisały media:

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv