W ostatni weekend doszło do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin, po kilku burzliwych tygodniach, wreszcie usiedli do rozmów. Czy w końcu zostanie przełamany impas? Czy konflikty zostaną zakopane, czy może na chwilę przysypane cienką warstwą piachu?

Zacznijmy od powodu, dla którego wreszcie musiało dojść do takiego spotkania. Spory, spory i jeszcze raz spory, które przekształciły się w blokowanie prac i głosowań, ważnych dla Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnim tygodniu stało się tak m.in. w kwestii głosowania nad reformą OFE, która jest szczególnie ważna dla premiera Mateusza Morawieckiego. Mamy do tego również stawiane weto wobec ratyfikacji Funduszu Odbudowy przez Solidarną Polskę czy też stanowcze „nie” dla nawiązywania bliskiej współpracy w Unii Europejskiej z włoskim politykiem Matteo Salvinim, czego nie chce Jarosław Gowin.

Spotkanie się odbyło, a po tym… cóż. Otrzymaliśmy kilka komunikatów. „Po spotkaniu przywódców Zjednoczonej Prawicy wszystkie strony wyrażają przekonanie co do pozytywnych skutków działań Zjednoczonej Prawicy, od czasu podwójnego sukcesu wyborczego w 2015 r. i wolę zawarcia porozumienia programowego na lata 2021-2023” – napisał poseł Krzysztof Sobolewski, ważny polityk PiS.