Sanitaryzm nie przejdzie?

W najnowszym wydaniu:

WG-47-2024 - Okładka

Sanitaryzm nie przejdzie?

My, Polacy, potrzebujemy przebudzenia. W przeciwnym razie chorzy ludzie z ministerstwa zdrowia, z Rady Ministrów oraz ich „eksperci”, jak też politycy „dobrej zmiany”, obłąkani bólem po stracie bliskich bądź kopnięci w mózg widokiem kolejnych zer dopisywanych czyjąś mocarną ręką na koncie, zrobią nam jesień średniowiecza.

– Kiedy dowiedziałem się niedawno, że w Polsce przeprowadza się doświadczenia medyczne na sześciomiesięcznych dzieciach (chodzi o badanie skuteczności tzw. szczepionek antykowidowych Pfizera), to oprócz pytania, kto tym bandytom, tym mengelowcom z ministerstwa zdrowia (a właściwie z ministerstwa śmierci, biorąc pod uwagę liczbę trupów, jakie pozostawiają po sobie) dał półroczne dzieci do brutalnych eksperymentów, pojawiło się inne – gdzie są nasi biskupi? Być może tam, gdzie byli pastorzy protestanccy, gdy hitlerowcy przeprowadzali obłąkańczy plan o nazwie Aktion T4? Czyli w mysiej dziurze, szczęśliwi, że ich to bezpośrednio nie dotyczy.

Carl Schmitt był niemieckim prawnikiem, konstytucjonalistą, politologiem. Twórcą tzw. teologii politycznej, dziedziny badającej związki między teologią a polityką. Schmitt był również (choć niektórzy powiedzieliby zapewne: przede wszystkim) członkiem NSDAP. I to haniebnie długo, bo przez cały okres rządów Hitlera w Niemczech. Czerpał ze swej przynależności profity, aż do czasu, gdy w 1936 r. podpadł najbardziej gorliwym hitlerowcom, oskarżającym go o oportunizm, pozorny antysemityzm i zbytnie przywiązanie do katolicyzmu. Wtedy też został pozbawiony wszystkich dotychczasowych funkcji, ale dzięki wstawiennictwu Göringa zachował profesurę i posadę w Berlinie.

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv