Pragmatyczne szaty etosu

W najnowszym wydaniu:

WG-38-2024 - Okładka

Pragmatyczne szaty etosu

Życzenia złożyli nam wszyscy najważniejsi, ignorując fakt męczeństwa sędziego Tuleyi, który nie wie, jak trafić do prokuratury; chodzą słuchy, że do domu też nie umie trafić. Siedzi ponoć na ławce w parku i zaczepia przechodzące osoby, pokazując legitymację sędziowską ze zdjęciem i nagabując, czy wciąż wygląda jak ten na fotografii.

Bywają takie tygodnie, kiedy trzeba wałkować oklepane tematy, chroniąc się przed relacjonowaniem tego, co zainteresowało posła Budkę, a co wzruszyło adwokata Giertycha. Powielanie bicia piany jest dołączaniem się do bicia piany. Bywają jednak i takie tygodnie, kiedy zalew wydarzeń istotnych dla nas i dla świata zdaje się rozsadzać skromne ramy cotygodniowego artykułu – tak jest i tym razem. Na podwórku krajowym doszło do związania taktycznego sojuszu: Kaczyński­–Czarzasty. Lata temu podpowiadałem panu premierowi Kaczyńskiemu taki sojusz taktyczny, wtedy z Millerem, a nie Czarzastym, ale nie słuchał. Powodów niesłuchania się domyślam – pan premier Kaczyński w ramach stworzonego przez siebie opisu rzeczywistości, miejscami dość trafnego, umieścił wszystkie mordy zdradzieckie w szeroko pojmowanym obozie postkomunistycznym. Tym razem jednak nietrafnie – nie docenił perfidii politycznych chirurgów szczękowo-twarzowych, którzy większość „mord zdradzieckich”, po dokonaniu operacji naszycia substytutu twarzy, poukrywali w szeregach rzekomej liberalnej prawicy. Tej samej, która dzisiaj okazała się być „wypier…” lewicą i która nie może nie rżeć na pogrzebach i w prosektoriach. Słowem – dno i metr mułu. Patointeligencja.

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv