Jest maj roku 1867. Od 1 kwietnia trwa w Paryżu VI Wystawa Światowa. Jej tematykę określa hasło: „Rolnictwo, przemysł i sztuki piękne (Agriculture, Industrie et Beaux-Arts). Przedstawiciele 42 krajów prezentują swój dorobek na Polach Marsowych. Wszystko odbywa się w składającym się z siedmiu segmentów budynku, przypominającym halę sportową lub – według opinii innych – cyrk.
W Palais Omnibus, bo tak został nazwany wystawowy obiekt, najwięcej miejsca zajęły prezentacje kraju gospodarzy oraz Belgii, Anglii i gościa honorowego – Rosji.
Polacy w Paryżu
Mimo, że Polski nie było wtedy na mapach świata, nie zabrakło na paryskiej wystawie Polaków, przedstawicieli niemal wszystkich zaborów. Obok przyrządów pomiarowych, naczyń platerowych i maszyn rolniczych, pokazali dzieła polskich malarzy. Najczęściej oglądanym był „Rejtan – Upadek Polski” mistrza Jana Matejki, choć środowisko Polonii skupione wokół Hotelu Lambert próbowało jego prezentację zablokować. Obok niego na wystawie pokazano jeszcze – wykonany inną techniką – cykl prac Artura Grottgera: „Lithuania”. Sześć rysunków, wykonanych białą i czarną kredką, opowiadający o powstaniu styczniowym. Oba dzieła, choć tak różne, powstały w tym samym tragicznym dla ojczyzny czasie – po upadku tego właśnie powstania. Światowa Wystawa w Paryżu zakończyła się 3 listopada 1867 r. Polacy zabrali do kraju ze stolicy Francji wyróżnienie dla hodowcy owiec z Małopolski oraz złoty medal dla krytykowanego za nazbyt polityczny wydźwięk obrazu Jana Matejki. Zniewolonych rodaków nawet drobne polskie sukcesy podnosiły na duchu. Pewnie tak, jak nas np. medal Kozakiewicza na olimpiadzie w Moskwie. Dodawały im sił w codziennej walce o godność i nadziei na powrót wolnej Polski.
„Rejtan”
Obraz Matejki został niemal natychmiast zakupiony przez cesarza Franciszka Józefa do swoich zbiorów. Mistrz skomentował tę transakcję słowami: „Kupili żywych, mogą więc kupić i malowanych”. Do Polski dzieło wróciło w 1918 r., odkupione przez władze niepodległej Rzeczypospolitej. Przekazano je do zbiorów Zamku Królewskiego, gdzie dziś się znajduje. Na początku II wojny światowej obrazy Matejki „Rejtan – Upadek Polski” i „Batory pod Pskowem”, wyjęte z ram, zostały nawinięte na wałek i wywiezione do zamku Radziwiłłów na Wołyniu. Niestety wkrótce zostały przejęte najpierw przez Rosjan, a później przez Niemców. Ostatecznie znaleziono „Rejtana” w bardzo złym stanie (był złożony w kostkę) w 1945 r. w Przesiece, nieopodal Jeleniej Góry. Doprowadzenie go do stanu pierwotnego zajęło konserwatorom trzy lata. W wieku XX z inspiracji tym właśnie matejkowskim obrazem powstała pieśń Jacka Kaczmarskiego: „Rejtan, czyli raport ambasadora”.
„Lithuania”
Każda z sześciu prac cyklu Grottgera posiada swój tytuł i historię. Są więc: „Puszcza”, „Znak”, „Przysięga”, „Bój”, „Duch” i „Widzenie”. Do kobiecej postaci – żony Powstańca, pokazanej w rysunku nazwanym „Duch”, pozowała artyście jego narzeczona Wanda Młodnicka. Rysunki powstawały jeszcze w czasie trwania powstania na Litwie. Dziś cykl można oglądać w Muzeum Narodowym w Krakowie. „Lithuania” stała się z czasem natchnieniem dla poetów. Siedemnaście lat po śmierci jej autora Maria Konopnicka napisała poemat pt: „Z teki Grottgera”, będący dopowiedzeniem historii, którą narysował Grottger, tym razem widzianej oczami i sercem żony Powstańca. W 150. rocznicę wybuchu powstania styczniowego współczesny toruński poeta Janusz Andrzejczak napisał wiersz do „Puszczy” – pierwszego rysunku cyklu „Lithuania”. Tak się on zaczyna:
„Cicho idzie przez puszczę. Jest w mnisim kapturze.
Jest we mchu, w każdym drzewie, w każdym drzewa wiórze.
Idzie w mrocznię, w pajęcznię, tajemnię i boso.
Każdy krąg słoja w drzewie – nahajką i kosą”
Z Grottgera, tomik „Ulotnia”.