Bonzowie Platformy Obywatelskiej zaczęli radzić nad tym, w jaki sposób uzasadnić swojemu elektoratowi wakacyjny najazd Tuska na Polskę.
– Nasi wyborcy to głównie emeryci i renciści – odezwał się pierwszy Bartosz Arłukowicz. – Oni są przyzwyczajeni, że Niemcy atakują pierwszego września. Jak im przetłumaczyć, że Tusk wkroczył kilka tygodni wcześniej?
– Można skorzystać z terminologii piłkarskiej – zaproponowała Ewa Kopacz. – Powiemy, że Tusk przed laty temu awansował do politycznej ekstraklasy, ale w konfrontacji z silniejszymi przeciwnikami nie dał sobie rady i został zdegradowany do drugiej ligi. Przecież spadek może się zdarzyć każdemu. Komu kibicujecie na co dzień? Bayernowi, Borussi czy Werderowi? Przecież każda z tych drużyn kiedyś zaliczyła spadek. To i taki cienki Donek też.
– Ja kibicuję drużynie FC Köln – przyznał Rafał Grupiński. – Ale nie można dopuszczać do myślozbrodni, że Tuska wywalili z ekstraklasy. Wmawialiśmy wyborcom całe lata, że awansował na gubernatora Eurolandu, że to największy sukces fajnej Polski od czasu, gdy Kopernik odkrył Amerykę.