Powrót Tuska, po którym nastąpiło wielkie przyspieszenie działań wymierzonych w Polskę, powinien zjednoczyć całą prawicę, polskich patriotów oraz wszystkich tych, którzy poważnie traktują interes narodowy oraz polską rację stanu, bez względu na polityczne sympatie. Czy w obliczu oczywistego zagrożenie do takiego zjednoczenia dojdzie?
Mój dzisiejszy tekst będzie kontynuacją artykułu „A więc wojna” z poprzedniego numeru „Warszawskiej Gazety” i podobnie jak tydzień temu nie zabraknie w nim analogii do ataku Hitlera na Polskę w 1939 roku. Widzimy, że niemiecka ofensywa wyraźnie przyspieszyła, czego dowodzą kolejne pogróżki Komisji Europejskiej. Polska ma być rzucona na kolana, o czym świadczy skierowanie do naszego kraju specjalnego wysłannika, komisarza UE ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa,„uzbrojonego” w specjalne i tajemnicze pełnomocnictwo, które pozwali mu podjąć kroki zmuszające Polskę do wykonania lipcowego wyroku TSUE, dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jak oświadczyła wiceszefowa KE, Viera Jourowa:
