GRA W TRZY KARTY

W najnowszym wydaniu:

WG-38-2024 - Okładka

GRA W TRZY KARTY

Jak się siada do gry w trzy karty z bandytami, trzeba się liczyć z tym, że zostanie się oszukanym. Czas pokaże, kto robił przy stoliku za frajera, kto udawał wygrywającego, a kto zgarnął całą pulę. I z kim opuszczą bazar krzykacze mniejszego płazu.

Przyglądając się walce z zabójczym wirusem, który dziesiątkuje rzekomo ludność całego świata, obserwujemy w ostatnich dniach zmasowany, nazwijmy to w uproszczeniu, anglosaski atak propagandowy, skierowany na Chiny. Zarządzający plandemią nie zawahali się poświęcić dla dobra sprawy pożytecznego idioty, firmującego dotąd swą twarzą przemysł szczepionkowy na terytorium USA, doprowadzając do upublicznienia maili, które wymieniał z innymi gangsterami tej zorganizowanej grupy przestępczej na pozostałych kontynentach. Co tym bardziej zrozumiałe, nie drgnęła im zapewne powieka, kiedy polecenie podobnego „ujawnienia” skierowali w kierunku służb, zawiadujących naszym nieszczęśliwym krajem. „Nasi” politycy zareagowali w sposób typowy, zrzucając całe odium na zimnego czekistę i jego hakerów, nie tłumacząc się przed tubylczym ludem z meritum sprawy. Chiny jako państwo poważniejsze zareagowały odwetowym uderzeniem medialnym, w którym przypomniały to, o czym pisałem zarówno w pozycji „Oko Cyklopa” w roku 2008, jak i w książce „Covidowe Jeże”, wydanej w roku bieżącym, a mianowicie, że to amerykańskie laboratorium wojskowe w Fort Detrick było odpowiedzialne za produkcję zarodników wąglika, które zostały wysłane do amerykańskich polityków i mediów niedługo po atakach z 11 września 2001 r. Przypomnijmy, że na tydzień przed „atakami” wąglikiem do Białego Domu dzięki Jerome Hauerowi, związanemu z Fort Detrick, dostarczono lek Cipro firmy Bayer. Sekretarzem obrony zaledwie od 20 stycznia 2001 r. był Donald Rumsfeld. Ten sam, który jeszcze w roku 1983 ściskał serdecznie dłoń prezydenta Saddama Husseina, co nie uchroniło tego ostatniego i jego rodziny przed gwałtowną śmiercią niespełna 20 lat później. W polityce nie ma sentymentów, o czym mogła się przekonać Korea Północna, którą Rumsfeld w roku 2002 nazwał państwem zbójeckim, mimo że jeszcze rok wcześniej zasiadał w radzie nadzorczej grupy ABB, która z tą samą Koreą w roku 2000 zawarła kontrakt na zaprojektowanie i dostarczenie jej reaktorów jądrowych o wartości 200 mln dol.

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv