Kontrola umysłu i masowa hipnoza wymagają naszej zgody, ale ta zgoda jest od nas wyłudzana. Wmawia się nam, że nasza akceptacja dla podjęcia gry, zgodnie z niestabilnymi regułami ustanowionymi przez władze, jest jak najbardziej w naszym interesie. Oszukują nas fałszywi przywódcy, mający intencje odmienne od deklarowanych i działający niezgodnymi z obietnicami i wbrew naszym interesom. Oszukuje nas system, który hoduje konformizm myśli i mówi nam, że ci, którzy myślą poza powszechnie akceptowaną normą, są nienormalni i „szaleni”.
Temat kontroli umysłu często gości na stronach „Warszawskiej Gazety”, poświęconych Teorii Spisku. Często też, prowadząc ten dział, podkreślałem, że kontrola umysłu wyraża się w sposób bardziej subtelny niż to, co pokazywane jest w filmach. Nieszczęśnik, którego ja poddane zostało kontroli, niekoniecznie musi zachowywać się jak zombie – efekt tortur i oszołomienia chemicznego. „I chociaż w tego rodzaju hollywoodzkim przedstawieniu zawarto trochę prawdy, czego dowodem jest ujawnienie programów rządowych, takich jak MK Ultra, najbardziej podstępne formy kontroli umysłu są znacznie bardziej subtelne”, zauważa Brandon Smith, którego artykuł, objaśniający, w jaki sposób rzeczywiście działa kontrola umysłu, zamieściła strona Waking Times.
Franz Mesmer a telewizor i telefon komórkowy
Rządy i stojące za nimi elity. Wszystko, co muszą zrobić, to kierować masowym postrzeganiem, oczekiwaniami i założeniami. Można to osiągnąć, oddziałując nie na jedną osobę, ale na dużą część społeczeństwa. Nawet najbardziej nieustępliwe jednostki będą musiały podporządkować się „prawu masy”. Skutecznie zindoktrynowanej, dodajmy. Co widać zwłaszcza obecnie w „czasach pandemicznych”.
Brandon Smith uważa, że mimo częstych szyderstw, jakimi obdarzana jest koncepcja masowej hipnozy, zjawisko to „dzieje się” i to często. Elity zawsze były zafascynowane tą formą wpływania na rzesze ludzi. W XVIII w. Franz Mesmer słynął z zabawiania europejskiej rodziny królewskiej pokazami tego, co nazwał „magnetyzmem zwierzęcym”, a co sprowadzało się do hipnozy jednostek i grup. Od tego czasu mesmeryzm kojarzył się z próbami oszołomienia ludzi, wprowadzania ich w trans i kierowania ich poczynaniami. Hipnoza, twierdzi Smith, jest nadal bardzo nośnym tematem w kręgach psychiatrycznych, a rząd Stanów Zjednoczonych zainteresował się nią podczas eksperymentów MK Ultra w latach 50., pragnąc uczynić z mesmeryzmu dalekosiężną i skuteczną broń, nie tylko przeciw wrogom, ale też… własnym obywatelom.
Wprawdzie podczas seansu zahipnotyzowanej osoby nie można zmusić do zrobienia czegoś, co jest sprzeczne z jej kodeksem etycznym, ale można ją wcześniej przekonać lub oszukać, również korzystając z hipnozy, że określone działanie jest w jej najlepszym interesie, mimo wykroczenia przeciwko kodeksowi moralnemu, a nawet instynktowi samozachowawczemu. Istnieją też hipnoterapie „ukryte” i te najczęściej są używane, aby wpływać na zachowania ludzkie.
Około dwie trzecie danej populacji można zahipnotyzować w różnym stopniu, a Uniwersytet Stanforda uważa, że odkrył pewne czynniki, związane z obszarami mózgu, odpowiedzialnymi za zwiększanie skupienia i uwagi. Osłabienie tych czynników, a nawet ich całkowite zablokowanie, pomaga nasilić podatność danej osoby na hipnozę i znacznie osłabia odporność na sugestię.