dr Robert Kościelny – Ten świat się zbliża, niestety. Od marca 2020 r. otacza nas coraz szczelniej i bezczelniej. Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział, że przyjdzie czas, gdy ludzie będą bali się odetchnąć świeżym powietrzem, za to zgodzą się chodzić w kagańcach (również do świątyni), trzymać dystans społeczny, ustawiać się w kolejce do eksperymentu medycznego, a na ludzi chcących prowadzić legalny biznes nakładane będą kary – taki człowiek uznany by został za szura, płaskoziemca, teoretyka spisku. Wariata po prostu. Gdyby ktoś prorokował takie czasy, w których urzędnicy i przedstawiciele rządu mieniącego się prawicowym, patriotycznym i chrześcijańskim przemawiać będą do ludzi jak do stada i to stada „niewyszczepionego”, nazwany by został ruską onucą.
Mentalność oprawców
Jednak wszystko się zmienia – „wsio pławajet” jak powiedział Pantarejew, przedstawiciel przodującej nauki, za którą niegdyś uznawano naukę radziecką – i to co wczoraj uznawane było za „sen wariata śniony nieprzytomnie”, dziś staje się oczywistą oczywistością i najprawdziwszą prawdą, jak z kolei mawia niedoszły „emerytowany zbawca narodu”.
W marcu 2020 r. rządy na całym świecie zaczęły wydawać rozporządzenia, które drastycznie zmieniły sposób, w jaki ludność świata będzie teraz prowadzić codzienne życie. Ukuto hasła propagandowe, takie jak „Nowa normalność” „Wszyscy jesteśmy w tym razem”, „Dbaj o siebie i innych”, „Ja noszę maskę dla ciebie, ty dla mnie”. Rządzący oraz opłacani przez nich celebryci zgodnie oświadczyli, że odpowiednią natychmiastową reakcją na, według nich, pandemię jest masowe przestrzeganie poleceń rządowych, podczas gdy długoterminowym rozwiązaniem będzie przyspieszony rozwój i dystrybucja szczepionek przeciwko Covid-19.