TSUE 18 maja 2021: Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, skutki powiązane z zasadą pierwszeństwa prawa Unii wiążą wszystkie organy państwa członkowskiego, czemu nie mogą stanąć na przeszkodzie przepisy wewnętrzne dotyczące określenia właściwości sądów, w tym również przepisy rangi konstytucyjnej. To fragment orzeczenia TSUE, dotyczącego reformy sądownictwa w Rumunii, ale mowa w nim o państwie członkowskim, a to oznacza, że Trybunał UE oznajmił wszem i wobec, iż bezprawnie może deptać konstytucję w każdym niepokornym kraju UE. Oczywiście nie musimy już chyba dodawać, że za sznurki TSUE pociąga Bruksela i Berlin. To już wprost oznacza koniec suwerennych państw w UE.
TSUE 21 maja 2021: Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Co to oznacza? TSUE rozkazuje, aby z dnia na dzień pozbawiono pracy kilkadziesiąt tysięcy Polaków, a czterem milionom odcięto dostawy prądu. Zdaniem TSUE, kopalnia odkrywkowa Turów szkodzi środowisku, ale rodzi się takie oto pytanie: Dosłownie o rzut kamieniem od Turowa funkcjonuje dziewięć kopalni odkrywkowych węgla brunatnego (5 w Czechach, 6 w Niemczech) i one mogą sobie spokojne wydobywać.
Oznacza to, że wykonując postanowienie TSUE, Polska będzie zmuszona do kupowania węgla brunatnego od Niemiec i Czech. Tak w praktyce wygląda szumnie zapowiadany Europejski Zielony Ład, który jak zapewniano, miał być oparty na „solidarności i sprawiedliwej transformacji energetycznej”. Jeżeli zgodzimy się na deptanie naszej konstytucji i pozwolimy Niemcom na niszczenie naszej gospodarki, to tym samym przyznamy, że staliśmy się republiką bananową, a wręcz kolonią całkowicie kontrolowaną przez Berlin. Zauważmy, że ofensywa TSUE gwałtownie przyspieszyła po tym, jak prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wycofał sankcje dotyczące budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream II. Polska znalazła się w potrzasku. Już dziesięć lat temu ujawniono rekomendacje think-tanku Bundeswehry dla kanclerz Angeli Merkel, w których jasno stwierdzono, że gdyby zagrożone zostały interesy energetyczne Niemiec, to Berlin powinien poświęcić polskie interesy na rzecz relacji z Rosją. I to właśnie dzieje się dzisiaj na naszych oczach. Właśnie dziesięć lat temu szydzono z Jarosława Kaczyńskiego, kiedy przestrzegał przed kondominium niemiecko-rosyjskim, a Radzio Sikorski kpił wówczas:
– Ja myślę, że prezes Kaczyński już urwał się z orbity okołoziemskiej i jest wciągany w jakąś emocjonalną czarną dziurę, porusza się w przestrzeni kosmicznej.
Ukazuje to doskonale różnicę między poważnym politykiem, mądrze wybiegającym w przyszłość, a zwykłym pajacem, durniem i szkodnikiem, pozującym na męża stanu. Czy polski rząd będzie w stanie przeciwstawić się stanowczo tej próbie „pokojowego podboju” Polski? Czy mamy jako państwo na tyle siły, by stawić skuteczny opór?