Przywódcy komunistów chińskich współbrzmią z amerykańskim lewactwem, gromiąc Stany Zjednoczone za „dyskryminację rasową”, która według nich ciągnie się za USA niczym smród za wojskiem, jak też mówiąc, że Black Lives Matter to zjawisko długo wyczekiwane i ze wszech miar pożądane.
Teoria konwergencji głoszona była od połowy lat 60. ubiegłego wieku, a jej znanym propagatorem był Zbigniew Brzeziński. Mówiła, że w wyniku rozwoju technologicznego oraz wzajemnego przenikania idei dochodzi do upodabniania się tak różnych ustrojów, jak kapitalistyczny na Zachodzie i socjalistyczny na Wschodzie. „Komunizm odchodzi od pierwotnej surowości, zaczyna odkrywać uroki prywatnego posiadania i inne powaby życiowe, zaś kapitalizm, wskutek demokratycznego nacisku i ekspansji biurokratów, coraz bardziej się socjalizuje”, streszczał Stanisław Michalkiewicz tę część teorii konwergencji, która szczególnie irytowała ideologów z „Trybuny Ludu” czy lektorów Wieczorowych Uniwersytetów Marksizmu-Leninizmu.