W Polsce doszło do niebywałego i niebezpiecznego paradoksu polegającego na tym, że to sędziowie, zamiast wymierzać sprawiedliwość, swoimi skandalicznymi wyrokami i decyzjami sprzyjają popełnianiu przestępstw przez polityków, z którymi wyraźnie sympatyzują.

Sławomir Nowak wyszedł z aresztu i jest na wolności, pomimo iż śledztwo ma charakter międzynarodowy, rozwojowy, a oskarżonemu grozi 15 lat więzienia. Postawiono mu dotąd jedenaście zarzutów, które dotyczą korupcji na wielką skalę oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. Decyzja sądu wydaje się bardzo podejrzana, zwłaszcza że sędzia Agnieszka Domańska, dzięki której Nowak opuścił areszt, należy do skrajnie upolitycznionego i antyrządowego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”. Wielu polityków i dziennikarzy decyzję sądu z 12 kwietnia powiązało z wywiadem Tuska, który trzy dni wcześniej, w piątek 9 kwietnia, na antenie TVN24 w programie „Fakty po Faktach” powiedział:

– Docierają sygnały, że prokuraturę wykorzystuje się w celach politycznych, a jedną z ofiar jest Sławomir Nowak. (…) Siedzi już w areszcie dziewięć miesięcy. Słychać plotki, że przetrzymuje się go w areszcie, żeby wymusić na nim złożenie określonych zeznań. Chcę wyraźnie podkreślić, że to czyni z niego de facto więźnia politycznego. To leży mi na sercu, bo był moim podwładnym.

Tyle fakty.