Chętni w karnym szeregu

W najnowszym wydaniu:

WG-38-2024 - Okładka

Chętni w karnym szeregu

Wszyscy wiemy, że pandemia kowidowa to sprawa dęta. Dęta dlatego, że jakkolwiek wirus COVID-19 potrafi być śmiertelny (0,24 proc. według WHO), to nie jest śmiertelny bardzo, a to jest warunek uznania jakiejś choroby za pandemię. Gdyby było inaczej, to największą znaną pandemią byłaby pandemia kataru.

Za chwilę maj i majówki; jest szansa, że poluzują rygle, a być może otworzą spacerniak. Spacerniak, jak mówią na mieście, ma być wyremontowany. Zobaczymy, czy będzie. Nie wiem, jakie atrakcje polski rząd przygotuje w związku z majówkami, ale brytyjski pozwolił pić alkohol w ogródkach przy barach (pubach) i restauracjach. Ukłonem w stronę publiczności było zaprzestanie wiązania picia alkoholu z przymusową konsumpcją „konkretnych dań z menu”, jak to było za pierwszego luzowania. Wymóg konkretności pojawił się po tym, jak filuci zaczęli najbezczelniej zamawiać sobie frytki albo zapiekane w cieście krążki cebuli. Była to jawna kpina z brytyjskiego ustawodawstwa i coś trzeba było z tym zrobić. Przybyło nam więc wolności, ale przyroda spłatała figla i pomimo pięknego słońca wiatr od wschodu przyniósł najzimniejsze kwietniowe tygodnie od dekad. Szykuje się epidemia kataru, kaszlu, grypy i anginy, bo w weekend oglądaliśmy karnawał skąpo odzianych młodych ludzi wystających na kilkustopniowym chłodzie w kolejkach przed przybytkami Bachusa. Młodzi ludzie odziani byli skąpo; jako że podczas miesięcy skoszarowania dopadła ich pandemia tatuowania sobie wszystkiego wszędzie, wypadało pokazać. W każdym razie w centrum mojego miasta za dobre, lokalne piwo typu „ale” trzeba było zapłacić 7 funtów szterlingów, a więc circa 35 zł. Słono. Bardzo charakterystyczną cechą życia publicznego w Wielkiej Brytanii jest zaufanie do regulacji i to właśnie tłumaczy, dlaczego ludzie trzęśli się na chłodzie, przepłacając za drinki. Skoro na zewnątrz stoją stoliki, a w BBC ogłosili, że pić trzeba, to trzeba. „Jakie to nieodpowiedzialne!”, krzyknął znajomy Anglik w komentarzu na stolik z krzesełkiem wystawiony przed barem w październiku. „Dlaczego?”, zdziwiłem się. „Jak to, dlaczego? Ktoś może zamarznąć!”. Po majówce czeka nas sezon wakacyjny. Jaki on będzie dokładnie, nie wiemy, ale najprawdopodobniej zostanie ograniczony do wakacji krajowych – po bohaterskim pokonaniu kowida i zakończonej względnym sukcesem akcji zarobienia na szczepieniach dzięki umiejętnemu wypromowaniu rodzimej produkcji trzeba zadbać, żeby się branży turystycznej zwróciło. A zwróci się, jeśli się zamknie turystom granice. Tyle, mam nadzieję, zabawnego opisu rzeczywistości, a teraz przejdźmy do analiz.

W razie problemów prosimy pisać na adres mailowy:
kontakt@pl1.tv