Rząd nadal bawi się lockdownem jak przysłowiowa małpa brzytwą. Warto rozmawiać o sposobach walki z epidemią koronawirusa. Jednak ci, którzy za promocję rządowej polityki biorą grube pieniądze, najwyraźniej nie tylko nie chcą, ale również boją się rozmawiać.
Wszystko wskazuje, że tzw. trzecia fala epidemii koronawirusa szybko się cofa. Jeszcze niedawno Ministerstwo Zdrowia informowało o ponad 30 tys. nowych zakażeń SARS-CoV-2 każdego dnia. Dla przykładu: w samym „szczycie”, czyli 1 kwietnia, odnotowano 35 251 zakażeń. 25 kwietnia było to już tylko 7219 zakażeń. Czyli spadek wyraźny. Minister Adam Niedzielski może zawołać: „Dzięki lockdownowi zatrzymaliśmy trzecią falę pandemii!”, a premier Mateusz Morawiecki z przybocznym ministrem Dworczykiem powinni dodać: „Dzięki programowi szczepień zatrzymaliśmy trzecią falę pandemii!”. Tyle tylko, że nie ma na to ani cienia dowodu, oprócz ich politycznego chciejstwa i pragnienia odtrąbienia sukcesu (a co za tym idzie usprawiedliwienia decyzji o wprowadzeniu niszczącego gospodarkę i edukację lockdownu).
