Gdyby nie gigantyczna pomoc finansowa i organizacyjna rządu, Warszawa nie poradziłaby sobie z przeprowadzaniem szczepień przeciwko COVID-19. Potwierdzali to sami warszawscy samorządowcy i mieszkańcy stolicy. Jeżeli ktoś sobie doskonale poradził, to jedynie znani celebryci i władze TVN, którzy zaszczepili się poza kolejnością w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, co wywołało wielkie oburzenie polskiego społeczeństwa. Nie raz alarmowano, że prezydent Warszawy gdzieś znika i jest wielkim nieobecnym, przez co przedstawiciele władzy centralnej najczęściej różne decyzje musieli uzgadniać z jego zastępcami. I oto dzisiaj ten wielki nieudacznik, pajac, narcyz, megaloman i warchoł niczym Onufry Zagłoba głosi: Jam to, nie chwaląc się, uczynił. Publicznie, na forum międzynarodowym, w rozmowie z prezydentami miast i ekspertami Atlantic Council ten nieudaczny i żałosny prezydent Warszawy mówił:
– Staraliśmy się być szybsi niż rząd i to robiliśmy w czasie kryzysu. (…) …wzięliśmy odpowiedzialność w swoje ręce. Sam odpowiadam za jedenaście szpitali. Zaczęliśmy kupować sprzęt. Teraz ważną kwestią są szczepienia, więc zaczęliśmy organizować własne punkty. M.in. na stadionach, na których sami możemy szczepić ludzi. Mamy też własnych ekspertów, bo byliśmy zaskoczeni poziomem chaosu, z którym musieliśmy sobie radzić na poziomie ogólnokrajowym.
Od dawna wiadomo, że Trzaskowski to zwykły samochwalca, mydłek lub, jak dawniej mawiano, fryzjerczyk. Jednak tym razem swoimi kłamstwami wprawił w osłupienie nawet tych, którzy dobrze znają miłość własną tego narcyza. Wojewoda warszawski Konstanty Radziwiłł tak zareagował na kłamstwa Trzaskowskiego:
– No właśnie, pan prezydent nie tyle może mówił o samorządowcach, co mówił w liczbie pojedynczej, o sobie, że to on jest jedynym, który uratował sytuację. To jest coś zupełnie zdumiewającego. Muszę powiedzieć, że w pierwszej chwili po prostu nie wierzyłem, że to powiedział, a w drugiej zrobiło mi się trochę smutno, bo to pokazuje, że właściwie nie ma już granic nieprawdy, które można sprzedawać. W tym przypadku odbiorcą jest zagranica, to tworzy jakiś zupełnie nieprawdziwy obraz Polski i muszę powiedzieć, że jest mi podwójnie przykro, ponieważ wiadomo, że Rada Atlantycka to think tank, który jest opiniotwórczy i prezentowanie nieprawdziwego, a przy tym bardzo negatywnego obrazu Polski walczącej z kowidem szkodzi Polsce, a poza tym przekłada się potem na różnego rodzaju działania, które obserwujemy. Jeżeli ktoś świadomie wprowadza w błąd tych odbiorców, którzy, tak jak mówię, są opiniotwórczy, to po prostu szkodzi Polsce. Jeśli chodzi o samą treść, to jest jeden wielki ciąg nieprawdy.