– Zofia Klepacka to polska windsurferka, mistrzyni świata w klasie RS:X oraz brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Wydaje się, że sport powinien wykraczać poza polityczne i ideologiczne podziały, ale niestety tak nie jest. Okazuje się, że są ludzie którzy nie kibicowali Zofii Klepackiej podczas jej występu na igrzyskach w Tokio, ponieważ nie podoba im się, że nie ukrywa ona swojej katolickiej wiary, patriotyzmu i konserwatywnych poglądów. Powiedzmy sobie wprost, że na Zofię Klepacką wylał się lewacki, śmierdzący ściek, a do tego chóru właśnie dołączył tyczkarz i złoty medalista igrzysk olimpijskich w Moskwie Władysław Kozakiewicz, znany ze słynnego gestu, czyli tak zwanego wała, pokazanego wygwizdującym go radzieckim kibicom. I właśnie Kozakiewicz, odnosząc się do poglądów Klepackiej, stwierdził:
– Uważam, że jako sportsmenka pani Klepacka jest w porządku, bo sporo potrafi i jest jedną z najlepszych zawodniczek na świecie. Ale jako człowiek jest na dnie. Jest mi bardzo przykro, że mamy taką zawodniczkę. Chciałoby się wszystkim Polakom kibicować. Ale jej nie umiem.
W Internecie ukazała się też grafika przedstawiająca naszą windsurferkę trzymającą zamiast żagla krzyż. Natychmiast zareagowała na to inna była sportsmenka i olimpijka, Jagna Marczułajtis, dodając pod grafiką taki oto komentarz:
– Genialne! Ale jak to tak, bez chmurki ze słowami Jezus Chrystus!

To prawdziwy dramat, kiedy u byłych utytułowanych sportowców obserwuje się kompletne wyjałowienie z czegoś, co szumnie nazywamy duchem sportowej walki i ideą szlachetnej rywalizacji. Niezorientowanych informuję, że Władysław Kozakiewicz od lat próbuje wepchnąć się do polityki. Najpierw kręcił się koło PSL-u, usiłując dostać się do Parlamentu Europejskiego, a później przykleił się do PO i KO, próbując bez powodzenia zostać posłem lub senatorem. Jak widać, pan Władek ciągle tęskni za dietą parlamentarzysty, choć wyborcy już wielokrotnie pokazali mu „gest Kozakiewicza”. Myślę, że jednym z powodów tych jego seryjnych klęsk wyborczych jest fakt, że przyjął obywatelstwo niemieckie i był nawet mistrzem Niemiec w 1986 i 1988 roku. W PO to jednak atut, bo przecież pan Władek może sobie pogadać z Tuskiem jak Niemiec z Niemcem.

Z kolei Jagna Marczułajtis jest posłanką Platformy Obywatelskiej, ale najgłośniej o niej zrobiło się podczas skandalu z organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich Kraków 2022, która, jak wiemy, zakończyła się fiaskiem. Pod ciężarem korupcyjnych zarzutów Marczułajtis zrezygnowała wtedy ze stanowiska Przewodniczącej Komitetu Konkursowego Kraków 2022. Tak oto wyglądają „apolityczni” krytycy Zofii Klepackiej, którym nie podoba się jej odważne deklarowanie wiary i konserwatywnych poglądów.

Pani Jagno i Panie Władku, na podstawie waszych nienawistnych i szyderczych słów, kierowanych w stronę Zofii Klepackiej, muszę stwierdzić, że to wy jako ludzie jesteście na samym dnie i pukacie w nie od spodu. Wasze polityczne zaangażowanie po stronie totalnej opozycji kompletnie zlasowało wam mózgi. To wstyd i hańba, kiedy byli olimpijczycy w czasie trwania igrzysk atakują i poniżają reprezentującą Polskę zawodniczkę. Nie podoba im się ktoś przywiązany do tradycyjnych wartości, kto nie daje się wkręcić w tryby poprawności politycznej. Szyderstw Jagny Marczułajtis z krzyża nie skomentuję. Wygląda jednak na to, że nie wszyscy górale to patrioci, ludzie głęboko wierzący i z szacunkiem odnoszący się do symboli religijnych. Jak widać, można urodzić się w Zakopanem i stać się żywym zaprzeczeniem polskości. Miejmy nadzieje, że pani Jagna nie pójdzie w ślady innego zakopiańczyka Wacława Krzeptowskiego, który w październiku 1939 roku zdradził Polskę, składając poddańczy hołd gubernatorowi Hansowi Frankowi.