W książce „Operacja Terror”1 wspominałem w kontekście jednego z wypadków lotniczych o skorupiaku nazywanym kaczenica kaczkodajna2. Pisałem wówczas, że „dzięki naukowcom poznaliśmy już nawet robaki odżywiające się ropą naftową, jeśli jej ślady znajdą się w wodzie, ale przede wszystkim nauka poznała wiele innych, nie mniej ciekawych żyjątek”. Dziś chciałbym zwrócić Państwa uwagę na kolejne z nich, o nazwie Lyrodus pedicellatus. Jest to tak zwany robak okrętowy, rodzaj małża morskiego, którego główną aspiracją życiową jest wgryzanie się w drewno. Po raz pierwszy został rozpoznany w Hiszpanii, jest jednak szeroko rozpowszechniony w wodach tropikalnych i rejonach o umiarkowanym klimacie, spotykano go zarówno na Hawajach, u zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej, w Nowej Zelandii i Afryce Południowej, stąd jego ojczysty region jest trudny do określenia. Można go łatwo pomylić z tak zwanym świdrakiem okrętowym (Teredo navalis)3, który także wywodzi się z rodziny świdrakowatych4, czyli gatunków przystosowanych do borowania otworów w drewnie i trawienia celulozy. Wszystkie one czynią znaczne szkody poprzez niszczenie w krótkim czasie drewnianych elementów urządzeń portowych i statków. Zalicza się je do gatunku kryptogennego5, czyli takiego, którego pochodzenie jest nieznane. Encyklopedie mówią, że gatunkiem kryptogennym może być zwierzę lub roślina, w tym inne królestwa lub domeny, takie jak grzyby, algi, bakterie, a nawet wirusy. Nawiasem mówiąc, zgodnie z tą klasyfikacją, moglibyśmy doń zaliczyć nie wyizolowany dotąd, ale zwalczany bezskutecznie od dwóch lat przez cały gatunek ludzki wirus Sars-Cov-2.