Czy wysłanemu do Polski Donaldowi Tuskowi uda się z pomocą byłego wiceszefa niemieckiego wywiadu, obecnego ambasadora Niemiec Arndta Freytaga von Loringhovena doprowadzić do rewolucji w Polsce i przejąć władzę w interesie Niemiec, Rosji i Izraela?
Donald Tusk to niemiecki polityk, dla którego „polskość to nienormalność” i który uważa się za Europejczy. To także człowiek Moskwy w Warszawie, jak napisały rosyjskie media. Został odesłany do Polski (chociaż wcale nie miał ochoty na powrót), bo Niemcy najwyraźniej uznali, że zawiodły wszystkie inne metody przejęcia władzy przez takie polityczne ofermy jak Budka czy Trzaskowski. Oczywiście Niemcy „stracili cierpliwość” już wcześniej. Najpierw ustawili się z komunistami z USA, gdzie dzięki manipulacji, kłamstwu i oszustwom wyborczym w Białym Domu osadzono „demokratę” Bidena. Teraz celem niemieckiego ataku stała się Polska.
Do realizacji zadania przejęcia władzy wysunęli dwóch ludzi, z których jeden ma ewidentnie pilnować i pilotować drugiego. To dlatego w Polsce najpierw pojawił się były wice-szpieg w randze ambasadora, a teraz Donald Tusk. Jak napisały niemieckie media, Tusk to „Polnischer Oppositions Führer”, a jeśli führer, to musi być też adiutant. Czy tym adiutantem Tuska führera został syn adiutanta Hitlera? Też führer.