Nieważne programy, reformy czy spory w Zjednoczonej Prawicy. Wszystko traci na znaczeniu, gdy do Polski wraca polityk kojarzący się na prawej stronie z polaryzacją społeczeństwa, masową wyprzedażą państwowych spółek i polityką ciepłej wody w kranie. Cofamy się o kilkanaście lat, wraca stare. Wraca Donald Tusk.
Politycy i publicyści zastanawiają się dlaczego. Co kieruje byłym premierem, że właśnie w tej chwili zdecydował się na powrót. Jaki jest cel jego działania? Co będzie próbował osiągnąć? Osobiście widzę kilka opcji.
Przede wszystkim Tusk widzi, że może wygrać. Wbrew pozorom tak. Zjednoczona Prawica ma swoje problemy, społeczeństwo jest zmęczone pandemią, a w polskiej polityce jeszcze nikomu nie udało się trzy razy wygrać wyborów parlamentarnych. Tusk nie miał na tyle odwagi, żeby stanąć w szranki z Andrzejem Dudą w wyborach prezydenckich, jednak jest na tyle cwany i silny, żeby spróbować pokonać Jarosława Kaczyńskiego. Zwłaszcza że być może nie będzie musiał robić tego sam. Jest kilka opcji, które były przewodniczący Rady Europejskiej może wykorzystać.