Wbrew pozorom powrót Tuska do polskiej polityki nie niesie ze sobą jakiegoś wielkiego zagrożenia dla obozu patriotycznego, ponieważ ja odbieram ten jego powrót jako akt wielkiej desperacji i rozpaczy Berlina, któremu mino licznych prób i zaprzęgnięcia całej agentury wpływu oraz działających w Polsce niemieckich mediów i fundacji, nie udało się wystrugać następcy, który poprowadziłby opozycję do zwycięstwa.
– Niemiecki serial Powrót Tuska, zapowiadany od kilku już lat, zostanie w końcu wyemitowany. Wygląda na to, że scenariusz został ukończony i ostatecznie zatwierdzony przez Berlin, podobnie jak odtwórca roli głównej oraz aktorzy drugiego i trzeciego planu. Z nieukrywaną radością i wielką nadzieją na łamach „Gazety Wyborczej” Agnieszka Kublik ogłosiła:
– Udane powroty są możliwe. Nikt nie wie tego lepiej niż Jarosław Kaczyński. On wrócił po ośmiu latach na opozycji. I wygrywa, wygrywa, wygrywa. Donald Tusk wraca do polskiej polityki, to pewne. W jakiej roli – to wielka niewiadoma. Po co? To jasne. – Mentalnie, emocjonalnie jestem w stanie podjąć każdą decyzję, żeby pomóc przywrócić przyzwoitość w Polsce. Najważniejsze jest odbudowanie synergii w opozycji, żeby liderzy mieli wobec siebie więcej zrozumienia – mówił 4 czerwca w TVN24.
