Karol Modzelewski „nieco mniej zrośnięty z tradycją polską”, nie mógł się nadziwić, że „solidarnościowi” kandydaci na posłów bez najmniejszych skrupułów uwalniali się od zobowiązań wobec swego robotniczego elektoratu, a sam autor nie mógł uwierzyć własnym oczom, przeczytawszy w „Wyborczej”, w artykule poważnej uczonej, że to robotnicy zdradzili inteligencję, ponieważ ośmielili się strajkować w obronie własnych zakładów pracy.
Oczywistym było, że jeżeli w wiadomej gazecie, w tytule rozmowy umieści się frazę „Sztandar nieuctwa płynie ponad trony. Ale nie takie rzeczy ze szwagrem…”, to zostanę zwabiony.
Profesor Turski ze szwagrem, takich dwóch myślicieli, jakich gdzie indziej potrzeba byłoby trzy dziesiątki, a przecież nie ma ani jednego – dowcip z długą brodą się nasuwa.
Prof. Łukasz Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN ponarzekał na nas Polaków i postawił diagnozę: „Dramatyczna niechęć do nauki jest dość powszechna w sporej części społeczeństwa”.
Przeczytałem i okazało się, że w Polsce dramatyczna „niechęć do nauki” nie oznacza, że Polacy nie chcą przysiąść fałdów, jest znacznie gorzej, nie wierzą naukowcom, a dowodem tego jest olbrzymia liczba osób, która nie chce się zaszczepić.
A potem myśl fizyka potoczyła się gładko, jakby po równi pochyłej, profesor zaczął gonić w piętkę.