Zaprezentowany przez Prawo i Sprawiedliwość program o nazwie Polski Ład – robi dobre (i duże) wrażenie. Pod względem oferty programowej jest to dla opozycji ciężki nokaut. Nad założeniami planu przedstawionego przez Mateusza Morawieckiego warto pochylić się z życzliwością, a równocześnie analizować je ze zdrowym krytycyzmem.
Z życzliwością – bo w Polskim Ładzie znajdziemy rozwiązania dobre. Należy się cieszyć, że rząd chce je wprowadzić, choć zawsze można zapytać: dlaczego tak późno? Natomiast zdrowy, życzliwy krytycyzm jest potrzebny dla oddzielenia ziarna od „waty”, ponieważ są w nowym programie PiS-u elementy obliczone bardziej na propagandowy rezonans niż rzeczywisty skutek. Ale po kolei.
A więc punkt pierwszy, czyli ochrona zdrowia i 7 procent produktu krajowego brutto na tę dziedzinę. I bardzo dobrze! Należy jednak pamiętać, że będzie to miało sens tylko w przypadku prawdziwej sanacji oraz uefektywnienia systemu lecznictwa i ochrony zdrowia. Więcej pieniędzy na służbę zdrowia – tak, pod warunkiem, że będą one dobrze wydawane. Bo dotychczasowe funkcjonowanie publicznej służby zdrowia przypominało próby napełnienia wanny, w której nikt nie zatkał rury odpływowej.